Wiesz, na co trafiam na forach literackich lub blogach z opowiadaniami? Porady, w jakich sposób poradzić sobie z różnymi problemami, z którymi borykają się początkujący pisarze. Pojawiają się w momencie, kiedy dobra passa zanika i pomysły przestają Cię nawiedzać, a i chęć do pisania opadła.
1. Brak motywacji
Raz dopada Cię twórczy szał, kiedy indziej próbujesz coś napisać, ale to wszystko jest nijakie. W dodatku, kiedy chcesz się pochwalić innym tym, co napisałeś, to tylko słyszysz „no, fajne”, albo gdy żalisz się na swoją niemoc twórczą, to znajomi wzruszają ramionami, bądź patrzą na Ciebie, jakby nagle wyrosły ci dwie nowe ręce (chociaż czasem by się przydały).
Dlatego warto poszukać takich tzw. beta readerów. Zapytasz, ale w jaki sposób? Na pewno na forach literackich albo gdy zapiszesz się na kurs kreatywnego pisania (ja tak zdobyłam dwie osoby). Udzielaj się też na grupach pisarskich na Facebooku, bo nie zawsze, ale czasem trafisz na kogoś, kto na długo zostanie Twoim pierwszym czytelnikiem. Nawet nie wiesz, jak czasem mogą oni zmotywować do pracy nad konkretnym tekstem.
2. Brak regularnego pisania lub w ogóle
Im rzadziej piszesz, tym trudniej powrócić do danej historii, czy wątku, a każde napisane zdanie wydaje ci się do niczego. Myślisz – może lepiej to rzucić? Kusząca perspektywa? Wątpię. Pisanie i tak się o ciebie upomni, tylko u niektórych może to być za kilka miesięcy, u innych… za kilka lat.
Jeśli chcesz, by twoje pisanie miało jakikolwiek sens, to trzeba się przemóc i dość regularnie przysiadać do pisania. Nie pozwalać sobie na to, by inne rzeczy odciągały od tego, co uwielbiasz robić.
Jednym ze sposobów wyrobienia sobie nawyku pisania jest skorzystanie z habit trackera.
3. Nie mogę zacząć
Zero słów na kartce, a ołówek czy długopis wręcz parzy w palce. Masz w głowie większość historii, którą chcesz opowiedzieć. Masz bohaterów, miejsca akcji – można wręcz powiedzieć wszystko, by pisać. Jednak nie idzie. Nie pojawia się żadne zdanie, a nawet jeśli coś napiszesz, zaraz wymazujesz.
Co radzę?
Cokolwiek napisałeś – zostaw to na następny dzień. Możliwe, że wyrzucisz całość, ale wówczas napiszesz to od nowa, a kolejna wersja bardziej przypadnie ci do gustu. U mnie ta metoda się sprawdza.
Inny sposób?
Pisz co tylko Ci przyjdzie na myśl. Nie zastanawiaj się, nie myśl, że to musi być powiązane z historią, nad którą pracujesz. Pozwól myślom płynąć.
4. Spontaniczność czy plan
Jesteś w jednej z dwóch grup. Albo:
a) piszesz spontanicznie,
b) piszesz według planu.
Pierwszym przypadku podczas pisania czujesz się wolny, nic cię nie ogranicza, a postacie robią, co chcą. Tworzysz opowieść każdego dnia, aż w którymś momencie siadasz i nie wiesz co dalej. Zaczynasz czytać i nagle zauważasz pewne rozbieżności w fabule, a bohaterzy zmieniają całkowicie swoją osobowość.
To jest właśnie pułapka spontaniczności. Wszystko jest dobrze do momentu, gdy fabuła nie zacznie się sypać.
W drugim przypadku też nie zawsze jest różowo. Rozpisujesz plan, potem go poprawiasz – wykreślasz, dodajesz, zmieniasz. Ciągle go udoskonalasz, a historia w ogóle nie jest przez ciebie spisywana. Nie ma żadnej strony tekstu, bo wciąż jesteś na etapie planowania. To ten perfekcjonizm nie pozwala na trochę luzu, który występuje przy spontaniczności.
Jaka jest rada?
Starać się pisać według zasad pierwszej i drugiej grupy. Miej plan, ale pozwól sobie na trochę wolności.
5. Problem z nazwami miejsc i imionami dla bohaterów
O tym, jak odpowiednia nazwa, czy imię jest ważne w danym opowiadaniu/książce nie będę się rozwodzić, to oczywista sprawa. Natomiast jak to zrobić, by dopasować nazwy do opowiadanej historii? Szukać, próbować różnych wariantów, posiłkować się rozmaitymi metodami. Jedną z nich na pewno jest wykorzystanie map myśli. Zawsze warto sprawdzić.
6. Znudzenie historią
Piszesz, opowieść się rozszerza, bohaterzy domagają się twojej uwagi. Jest cudownie. Czujesz się, jakbyś nagle poczuł wiatr w pisarskich skrzydłach. Ten entuzjazm pali Cię od środka. Jednak mija pierwsze zauroczenie historią i wtedy pojawia się znudzenie. Na horyzoncie widzisz nowe pomysły, nowe postacie. Nęcą jak syreny biednych marynarzy i kolejny tekst ląduje w szufladzie z myślą – kiedyś go dokończę.
Hmm, na pewno?
Oboje znamy odpowiedź na to pytanie. Bardzo rzadko wraca się do starych historii. Trzeba sobie uświadomić, że zawsze przyjdzie moment, kiedy dany tekst przestanie ekscytować, jak to było na początku.
Jaką mam radę?
Najprostszą – zaprzyj się i pisz dalej. Chyba nie chcesz, aby w twojej szufladzie były tylko rozpoczęte projekty, ale żaden dokończony?
7. Za dużo lub za mało pomysłów
Z pomysłami jest różne. Nieraz bombardują Cię niczym lotniskowce wrogie miasto, a czasem milczą, jakby ktoś zasznurował im usta. Istnieją tutaj dwa wyjścia.
Gdy masz za dużo pomysłów
Spisuj je, a potem wybierz te, które są Ci najbliższe i będziesz miał ochotę o nich pisać. Nawet jeśli jesteś w trakcie pisania tekstu, a pomysły nadal przychodzą, to nie przerywaj nagle pisania danej historii, tylko zapisz pomysły, ale wciąż bądź myślami przy tej obecnej.
Gdy masz za mało pomysłów
Poszukaj ich. Wokół jest pełno inspiracji. Pisałam o tym nie tylko ja we wpisach: skąd brać pomysły, Pinterest jako źródło inspiracji, ale również Alicja w mnogość pomysłów, a brak czasu.
8. Brak czasu
Szkoła, praca, rodzina – pełno obowiązków. Myślisz sobie, popiszę w dzień wolny albo wieczorem, ale potem nagle się okazuje, że ktoś potrzebuje twojej pomocy, albo coś się zepsuło i trzeba natychmiast to naprawić. Zawsze coś zniszczy twoje plany, a kiedy już ci się uda znaleźć wolną chwilę, to pojawia się problem pustej kartki. Chcesz coś napisać, ale za nic nie chcą przyjść słowa.
Najlepszym sposobem jest ustalenie sobie celu. Jeśli jesteś pewien, że chcesz skończyć, albo w ogóle napisać opowiadanie, czy książkę to ustal sobie określony limit na dzień, bądź tydzień. Zastanów się też nad priorytetami. Czy naprawdę wszystko wokół musi lśnić na błysk? Czy kwiatek nie poczeka jeszcze godzinę, żeby go podlać? Chyba że czeka na wodę od dwóch tygodni… Wyrzucając z dnia codziennego kilka mniej ważnych rzeczy, spowodujesz, że czas się znajdzie.
9. Zbyt dużo rozpraszaczy wokół
Telewizor jest włączony, ktoś krzyczy za oknem, a na komórkę co chwilę przychodzą powiadomienia z Facebooka, że ktoś coś opublikował na swojej tablicy lub skomentował twój wpis. Możesz sądzić, że zajrzenie na chwilę na Facebooka zajmie Ci minutę lub dwie. Jednak potem okazuje się, że nagle zrobiło się ich w dobrym przypadku ze dwadzieścia.
Niestety, im więcej rzeczy odciągających od pisania, tym mniej słów na kartce, czy w edytorze.
10. Jest tło, brak głównego wątku
Choć może się to wydawać dziwne, ale spora część osób ma problem z głównym wątkiem. Wie, jacy będą bohaterzy, w jakim świecie dzieje się historia i ma nawet wątki poboczne, lecz główny wątek wciąż się nie klaruje, albo też to, co początkowo uznałeś za świetny, nagle okazuje się do niczego. To może zniszczyć całą pracę twórczą.
Kiedy najczęściej pojawia się ten kłopot? Wtedy, gdy pisze się całkowicie bez planu, pozwalając bohaterom, by robili na to, na co mają ochotę.
Trochę jest tych problemów, prawda? Pocieszę Cię, każdy przez nie przechodzi. Bez wyjątku. Tak, wielcy pisarze również, jak chociażby autor Gry o tron.
Ile z tych problemów jest Ci bliskich? Dodasz coś jeszcze?
Uwielbiam łączyć fantasy z thrillerem, ale równocześnie jestem przeciwniczką wykorzystywania utartych postaci fantastycznych. Oprócz pisania powieści i opowiadań działam jako Menadżerka Kreatywności, pisząc teksty na strony internetowe oraz tworząc strony internetowe oparte na WordPressie.
Bardzo fajny post. Kidy znajdę więcej czasu i spróbuję się zabrać za pisanie, z pewnością do niego powrócę,
Cieszę się, że wpis Ci się podobał. 🙂
Brak motywacji. To największy problem…
Niestety, motywacja lubi szybko uciekać, ale cóż zrobić? Czasem trzeba zacisnąć zęby i przeć dalej do przodu. 😉
Najczęściej (omijając temat motywacji) mam problem ze skupieniem się na jednej powieści. Często mam tak, że muszę przerywać, aby coś tam spisać, potem wracam i tak w kółko. Zdarza mi się to przeważnie wtedy, gdy zaczynam coś nowego (opowiadanie, inna powieść, itd.), bo jak już się wkręcę to wtedy ciężko mnie oderwać. Poza tym… zabija mnie lato. Ta pogoda, która się zaczyna sprawia, że komputer staje się trędowaty xD. Jakieś myśli, w jaki sposób pokonać demona słońca 🙂 🙂 :)? (Dodam, że żaden ze mnie letni stwór, kocham zimę xD)
Demona słońca? Nie ma mowy, aby go pokonać! 😀 A przy rozpraszaniu się podczas jednej czynności warto ustanowić sobie system priorytetów. Zdarza się, że wiele rzeczy odciąga mni od konkretnego projektu, ale wówczas przywołuję się do porządku i skupiam się tylko na tej najważniejszej rzeczy. Spróbuj tej metody. 😉
Próbowałam miliony razy, ale im bardziej robię to na siłę, tym bardziej mi nie idzie. Zaczynam tworzyć dzikie zdania, uciekać z fabułą i w ogóle pisać bez sensu. Wtedy muszę skoczyć do czegoś innego, albo przerwać. Nie wiem, może kiedyś się tego oduczę, ale na razie jest dziko ;p
Najbardziej zgadzam się z opinią, że „Im rzadziej piszesz, tym trudniej powrócić do danej historii (…)”. A największą zmorą jest pusta kartka.
Pusta kartka pojawia się wtedy, gdy próbujemy na siłę od pierwszego zdania pisać poprawnie. Lepiej pisać to, co przyjdzie do głowy nie martwiąc się błędami. Na to czas przyjdzie przy korekcie. Od pewnego czasu stosuję tę metodę, póki co nie miałam problemu z pustą kartką. Gorzej ze znalezieniem czasu na pisanie. 😉
Rzadko już piszę. Kiedyś nie miałam z tym problemu. Teraz kończy się na płaczu nad pustą kartką. Nie mogę się przemóc, nie mogę już pisać. Coś mnie blokuje w środku. Stoję w miejscu od praktycznie roku. A może i nawet dłużej. Wiecznie jestem z siebie niezadowolona i co mogę, to krytykuję. Brak mi pewności siebie, kreatywności i umiejętności. Szkoda, że coś , co dawało mi niegdyś tyle radości… teraz wpędza w stan depresyjny.