Co wspólnego mają ze sobą większość konkursów literackich? Przyjmują głównie opowiadania. Nie jest wielką tragedią, jeśli chcą historię na 15 lub 20 stron. Problem zaczyna się, gdy ograniczają ilość stron do pięciu. Sporo osób nie znosi opowiadań, bo jak opowiedzieć historię w małej ilości znaków?
Ale opowiadania mają swoje zalety!
1. Uczysz się opowiadać o najważniejszym
Nie mnożysz i rozwlekasz wątków. Nie dodajesz nowych bohaterów, bo ich zbyt duża ilość rozprasza czytelnika. Ciebie zresztą też. Skupiasz się na najważniejszej rzeczy, kręcisz się głównie wokół niej. Poniekąd historia jest prosta, bo podążasz od punktu A do punktu B i tyle. Owszem, w powieści też to robisz, ale po drodze skręcasz w ścieżkę C, D, E i F. W opowiadaniu nie masz na to miejsca. Tu ma się dziać wszystko szybko i konkretnie.
2. Wykorzystujesz mniejsze pomysły
Powiedz mi, ale tak z ręką na sercu – ile masz małych pomysłów na historię, które nie nadają się na powieść? Chciałbyś je rozszerzyć, ale za nic nie przychodzi Ci do głowy? Od tego masz opowiadania. Można rzecz – pisarski recykling. Nie daj umrzeć tym pomysłom, niech dostaną swoje pięć minut. Może któryś z pomysłów nada się na konkurs literacki?
3. Możesz je publikować w wielu miejscach
Teraz mało kto lubi czytać dłuższe opowiadania umieszczone w sieci. Krótkie historie na kilka stron nadają się idealnie do publikowania ich na Twoim blogu, na Facebooku, Wattpadzie czy Sweeku. Możesz nawet zrobić je w pdfie i dać możliwość pobrania na komputer lub telefon. Przy okazji zaczniesz promować siebie, jako pisarza, dodać swoje linki do strony www, mediów społecznościowych, czy też innych miejsc, w których można Cię znaleźć. Jak zrobić pdf? Wcale nie musisz mieć wielkiej wiedzy, wystarczy program Canva.
4. W opowiadaniach przedstawisz uniwersum swojej powieści
Piszesz powieść i chcesz, żeby ludzie poznali Cię i Twoją twórczość? Nie ma fajniejszego sposobu niż stworzenie krótkiego opowiadania związanego z Twoją powieścią. Potrzebujesz przykładu? Przeczytaj opowiadanie Alicji z uniwersum W cieniu melodii, które przybliżają głównych bohaterów trylogii.


5. Zaprzyjaźniasz się z poprawkami
Czy nie łatwiej jest poprawić kilka stron niż kilkadziesiąt, a nawet ponad setkę? Oczywiście, że łatwiej! Nie zajmuje to tyle czasu i też tak nie zniechęca. Po pewnym czasie zaczynasz zauważać najczęstsze błędy, które popełniasz podczas pisania. Każdy pisarz ma swoje ulubione błędy, choć nie jest ich świadomy. A kiedy zaprzyjaźnisz się z poprawianiem, to korekta całej powieści nie będzie stanowiła wyzwania.
6. Szlifujesz swój warsztat i nie doznajesz znużenia
I pracujesz nad wyobraźnią. Napisanie opowiadania nie zabiera tyle czasu co pisanie powieści. W dodatku przebywasz w różnych światach, wśród różnych bohaterów i nie odczuwasz znużenia historią. Musisz pokazać czytelnikowi wszystko od nowa. Bohaterów, świat, ich problemy, motywacje, cele. Idealny sposób na szlifowanie warsztatu.
Opowiadania nie są takie złe, prawda?
Powiedz, lubisz pisać opowiadania? Ile masz ich na swoim koncie? Znasz inne zalety pisania opowiadań? Podziel się nimi!
Uwielbiam łączyć fantasy z thrillerem, ale równocześnie jestem przeciwniczką wykorzystywania utartych postaci fantastycznych. Oprócz pisania powieści i opowiadań działam jako Menadżerka Kreatywności, pisząc teksty na strony internetowe oraz tworząc strony internetowe oparte na WordPressie.
Hmm… Czy w opowiadaniach trzeba tłumaczyć świat? Właśnie niekoniecznie. A nawet jeśli zdecydujemy się ten świat przedstawić to zdecydowanie oszczędniej niż w powieści. O, właśnie! Opowiadanie uczy wyłuskiwania tego, co jest ważne, a co można pominąć. No bo jeśli tworzymy krótkie opowiadanie o jakimś, dajmy na to, smoku, który zakochuję się w księżniczce podstawionej mu na pożarcie, to czy należy czytelnika przytłaczać informacjami o wykreowanym świecie do stu pokoleń wstecz, o całej mitologii, kosmologii? Oczywiście, że nie, nawet jeśli ów świat tak dokładnie wykreowaliśmy. Przy okazji opowiadanie uczy też proporcji – vide przykład powyżej. Jeżeli mamy dziesięciostronicowe opko, to nie będziemy opisywać świat przez pięć. Ponadto opowiadanie uczy budować napięcie, kreować bohaterów na małej przestrzeni, tworzyć zaskakujące pointy… Generalnie uważam, że dla początkujących tfurców, nie ma lepszej formy niż opowiadanie. Osobiście wolę czytać krótsze utwory (moim zdaniem nawet zbiory historyjek o Wiedźminie biją na głowę całą Sagę). W krótszej formie też musi zawsze o coś chodzić, musi być jakaś idea, przesłanie. Musi być o czymś. A powieść… Często jest po porostu o kolejnych losach bohaterów. 😉
Krótko i na temat: bo są fajne 😉 Nie rozumiem parcia na powieści itd.
Też nie rozumiem. Natomiast powieści sprzedają się znaaacznie lepiej. ;/
Miłością do opowiadania zaraziłam się, kiedy jako młodziutka dziewczyna przeczytałam zbiór opowiadań Julio Cortazara, mistrzostwo świata moim zdaniem.
Opowiadania pisać i czytać warto! Problem zaczyna się wtedy, jak chce się je wydać, bo wydawcy nie lubią opowiadań, zasłaniając się czytelnikami, którzy ich nie lubią. Marketingowo sprawdzają się niestety powieści. Istnieje poniekąd taki przesąd, że wiersze i opowiadania może pisać każdy (no bo każdy może 😉 i w związku z tym z automatu dostają one niższą rangę.
Też zauważyłam to, że opowiadania nie są zbytnio lubiane przez wydawnictwa. Jednak coraz częście trafiam na konkursy na opowiadania, które potem są wydawane jako antologia. 🙂
Ja traktuje opowiadania raczej jako prezent dla czytelnika niz coś co trzeba wydać.