jak przestać odkładać pisanie na później

8 technik, jak przestać odkładać pisanie na później

Masz do napisania powieść, ale wciąż odkładasz to na później, bo jesteś zmęczony,  masz pracę domową, wziąłeś nadgodziny, trzeba pojechać do mechanika. Co chwilę znajdujesz wymówki, którymi usprawiedliwiasz to, że nie piszesz. Odkładasz i odkładasz pisanie, a historia czeka cierpliwie, aż ją napiszesz. Marzysz o tym, żeby ją skończyć, tylko jak przestać odkładać pisanie na później?

Dlaczego odkładasz na później?

Najczęstszym powodem jest nuda. Nieciekawe rzeczy odpychają, powodują, że od razu szukasz wymówek, byle tego nie robić. Tylko że pisanie powinno sprawiać Ci przyjemność, a jednak wciąż je odkładasz.

Co może być przyczyną?

Na dobrą sprawę wszystko – odmowa z wydawnictwa, brak wygranej w kolejnym konkursie, zła opinia od beta readera, nudna scena do opisania, znużenie samą historią, czy też przemęczenie.

Jaki jest Twój powód odkładania na później? To już Ty musisz go znaleźć, być ze sobą szczery i dojść do sedna sprawy. Być może myślałeś, że słowa krytyki wcale Cię nie ruszyły, ale tak naprawdę było inaczej? Albo historia przestała być dla Ciebie interesująca, bo ślęczysz nad nią od miesięcy i końca nie widać?

Jak przestać odkładać pisanie na później?

Nawet jeśli znajdziesz przyczynę wiecznego odkładania na później, to nie zagwarantuje Ci to, że zaraz wrócisz do pisania. Na nowo musisz się rozpisać, wpaść w rytm, dzięki któremu tworzysz niesamowite opowieści.

Przydałyby się sposoby na to, jak przestać odkładać pisanie na później, prawda? Oto 8 technik, dzięki którym przestaniesz szukać wymówek.

1. Podziel słonia na kawałki

Zwłaszcza gdy to, co masz do napisania, liczy setki stron. Gdy zaczynasz myśleć, że masz do napisania 400 stron, to robi Ci się słabo. Od razu widzisz wszystko w czarnych barwach, bo wiesz, ile pracy Cię czeka. 400 stron! To harówka, a ja mam jeszcze obowiązki, rodzinę, szkołę, wolontariat!

Właśnie w tym momencie zaczyna się włączać: odłożę to na później, kiedyś to napiszę, poczekam na czas, gdy będę miał mniej pracy. Tylko… czy ten czas kiedykolwiek nadejdzie? Czy na pewno będziesz miał mniej obowiązków? 

Dlatego wypróbuj dzielenia słonia na kawałki. Te 400 stron podziel na mniejsze części, dzięki którym przestaniesz odkładać pisanie na później, ale również ruszysz do przodu z historią. Myśl o tym, że masz do napisania 5 lub 10 stron w ciągu tygodnia, niż 400 stron w okresie 6 miesięcy. Łatwiej Ci będzie wypełnić mniejsze zadanie niż jedno wielkie.

2. Zła organizacja pracy nad powieścią

Na pierwszy plan wysuwa się plan powieści. Jeśli go nie masz, to dość szybko pojawią się białe plamy w Twojej historii i dość szybko dojdziesz do momentu: będę pisać, gdy wymyślę ciąg dalszy. Tylko wiesz, że ten ciąg dalszy może pojawić się za dwa lata? Z planem powieści nie musisz zastanawiać się, co dalej.

A co jest na drugim planie? Otoczenie, w którym pracujesz i pora.

Tutaj nie dam Ci jednej recepty, że najlepiej pisz od 7:00 do 9:00 rano i chodź zawsze spać o 22:00, bo na Ciebie może to nie działać. Zresztą, Twoja praca lub obowiązki mogą na to nie pozwalać.

Być może wolisz pracować, kiedy wokół Ciebie jest artystyczny nieład albo musisz mieć wszystko na swoim miejscu, inaczej ta wysunięta książka będzie Cię denerwować?

Tutaj musisz sam wywnioskować, kiedy i gdzie pisze Ci się najlepiej.

3. Ustal, co jest najważniejsze

Zwłaszcza, gdy porwałeś się na kilka projektów na raz – piszesz powieść, ale przy okazji 2 opowiadania na konkursy. Wiadomo, że konkursy mają swoje terminy i one są ważniejsze niż powieść, tylko że… za chwilę znajdziesz kolejny ciekawy konkurs i znów będziesz pisał opowiadanie niż powieść.

Ustal swoje priorytety. Jeśli konkretny konkurs literacki jest dla Ciebie interesujący, to ustal sobie, że napiszesz to opowiadanie, ale potem wracasz do powieści i napiszesz przynajmniej kilka rozdziałów, zanim weźmiesz się za kolejny konkurs.


Nie chcesz zgubić tego artykułu? Zapisz go na swojej tablicy na Pintereście.


4. Zrób to, co jest najtrudniejsze

Masz do napisania dwa rozdziały, ale jeden z nich jest dla Ciebie trudniejszy niż ten drugi, to co robisz? Bierzesz się za łatwiejszy. I to jest normalne, ludzki organizm jest nastawiony na to, żeby zbytnio się nie zmęczyć, a napisanie trudnego rozdziału traktuje jak męczarnię. 

Jednak, jeśli zaczniesz od łatwiejszej rzeczy, to już nie będziesz miał ochoty na tę trudniejszą. Pomyślisz sobie – już dziś zrobiłem sporo, to odłożę na później. I tak odkładasz w nieskończoność. Ale! Jeśli najpierw napiszesz trudniejszy rozdział, to wtedy zostanie Ci łatwiejszy i nawet gdy będziesz zmęczony, to na kolejny dzień zostanie Ci to, co chętniej zrobisz. Przy okazji będziesz zadowolony z siebie, że masz za sobą ciężką przeprawę.

5. Dzień wcześniej napisz sobie, co masz do zrobienia

Nie ma nic gorszego, niż zasiadanie do pisania bez wyraźnego planu. To tak, jakbyś chodził po ciemnym pomieszczeniu, którego nie znasz. Zbyt duża liczba zadań do zrobienia też nie sprzyja działaniu, bo jeśli masz stworzyć bohatera, napisać rozdział, opisać zakończenie, poprawić scenę lub stworzyć krainę, to nie będziesz wiedział, za co się zabrać.

Ustal sobie dzień wcześniej, nad czym pracujesz. Może jutro weźmiesz się za bohatera, pojutrze za opis krainy, a trzeciego dnia napiszesz rozdział? Możesz ustalić taki plan na cały tydzień, wtedy planujesz raz na 7 dni.

Jeśli coś Ci nie wyjdzie w planie, to nie bądź dla siebie surowy, czasem mimo najszczerszych chęci życie nie pozwala na zrealizowanie planu.

6. Ucisz swojego wewnętrznego perfekcjonistę

Jestem pewna, że ta sytuacja jest Ci znajoma – siadasz do pisania i przeglądasz ostatnią scenę i co widzisz? Błędy! Tyle błędów, że łapiesz się za głowę. I co robisz? Poprawiasz, bo jak możesz zostawić taką scenę? Jednak po poprawkach jesteś zmęczony i odkładasz pisanie na jutro. Następnego dnia siadasz do tekstu i znów widzisz, że w poprzedniej scenie coś nie gra. Co robisz? Poprawiasz! I tak w kółko, i w kółko, a historia stoi w miejscu.

Kiedy pojawia się taka sytuacja?

Gdy piszesz bez planu i jesteś perfekcjonistą. W pierwszym przypadku czytasz poprzednią scenę lub rozdział, bo nie wiesz co napisać dalej, więc czytasz z nadzieją, że przyjdzie Ci jakiś pomysł. W drugim Twój wewnętrzny perfekcjonista nie odpuści, dopóki nie zajrzysz do wcześniejszych scen i nie sprawdzisz, czy czegoś nie trzeba poprawić. Nie muszę mówić, że obie sytuacje powodują, że nie piszesz niczego nowego?

7. Przestań wmawiać sobie, że jesteś leniwy

Co często słyszę, gdy pytam się, dlaczego wciąż odkładasz pisanie na później?

Jestem leniwy.

Lenistwo to moje drugie imię.

Po prostu jeden wielki leń ze mnie.

Na pewno jest jakieś ziarenko prawdy w tych stwierdzeniach, ale nie usprawiedliwiaj tego, że nie piszesz swoim lenistwem. Takie wmawianie sobie, że jest się leniwym człowiekiem przykrywa prawdziwy powód odkładania, do którego nie chce się przyznać.

Dalej uważasz, że jesteś leniwy? To powiedz mi, czy chodzisz do pracy lub szkoły? Chodzisz, nawet jeśli tego nie lubisz. Wykonujesz obowiązki domowe lub wobec rodziny? Wykonujesz, choć wizyta w urzędzie skarbowym niekoniecznie będzie należała do przyjemnych rozrywek.

Wiesz, kiedy zaczyna się prawdziwe lenistwo? Kiedy wszystko olejesz – przestaniesz chodzić do pracy/szkoły, nie będziesz wykonywał swoich zobowiązań i cały dzień leżał na kanapie. Wtedy będziesz mógł nazwać siebie leniwym człowiekiem.

Dlatego nie wmawiaj sobie czegoś, co nie istnieje, bo w ten sposób sam sobie utrudniasz drogę do skończenia Twojej historii.

8. Technika 30 – 10

Co kryje się pod tajemniczą nazwą technika 30 – 10? Jedną z metod związanych z nagrodami. Nastawiasz sobie zegarek na 30 minut i przez ten czas piszesz, ale gdy skończy się czas, masz 10 minut na przyjemność. Jaką? To już zależy od Ciebie, czy przez te 10 minut zajrzysz na media społecznościowe, czy po prostu poleżysz sobie na łóżku. Najważniejsze, żeby nagroda była atrakcyjna. Potem znów piszesz przez 30 minut i dostajesz kolejne 10 minut przyjemnej przerwy.

Jak długo to robić? Tak długo, jak masz ochotę i czas. Jeśli możesz zrobić tylko 1 cykl w ciągu dnia, to rób jeden. Jeśli możesz wykonać aż 3 cykle, to będziesz pisać 3 razy po 30 minut.

Podobną metodą związaną z zegarkiem jest technika 5 minut, którą opisywałam w innym artykule, ale ogólna zasada jest taka, że robisz to, na co nie masz ochoty tylko przez 5 minut.

Domyślam się, że wszystkie metody nie muszą przypaść Ci do gustu i niektóre też mogą na Ciebie nie działać, ale któraś na pewno jest warta rozważenia. Jakie ja bym wybrała? Przynajmniej 4 z nich byłyby dla mnie dobre – podzielenie słonia na kawałki, zapisanie tego, co mam do zrobienia, zabranie się za to, co jest najtrudniejsze i metoda 30 – 10.

A czy Ty już wiesz, jak przestać odkładać pisanie na później? Czy któraś z technik wydała się najciekawsza?

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze