Motywacja - mityczny stwór, bez ktorego wiele rzeczy nie istniałoby na tym świecie. Jednak, czym jest naprawdę?
Motywacja to proces, gdzie w początkowym etapie pojawia się potrzeba do zrealizowania, a potem następuje działanie. Przypomnij sobie to wewnętrzne ciśnienie, kiedy pomysł na określoną historię kołatał się ci po głowie od dłuższego czasu. Nie odpuszczał, dopóki nie nakręciłeś się na maksimum i nie usiadłeś, by zacząć pisać.
Motywacja potrafi przybrać różne formy, ale każda tworzy procesy w naszym umyśle, by pobudzić nas do określonego działania poprzez konkretne zachowania.
Chcesz zdać egzamin – uczysz się; jesteś głodny – robisz sobie coś do jedzenia; boisz się horrorów to ich nie oglądasz.
W skrócie:
Jest bodziec, jest reakcja.
Najważniejszą rzeczą w motywowaniu samego siebie jest ustanowienie celu, do którego dążysz. Nie wydumanego, ale realnego, który uda ci się osiągnąć.
A co ma konstruktywna krytyka do motywacji?
Wiele, bo to ona jest jednym z głównych bodźców napędzających do pisania. Oczywiście, jeśli jest to krytyka, która nas rozwija, a nie demotywuje.
Jeśli ktoś zaczyna mówić: „jesteś do niczego”, „daj sobie spokój z pisaniem”, „z pustego nic nie wylejesz” i tym podobne rzeczy to wtedy odwróć się od takich ludzi i znajdź tych, którzy potrafią wskazać co robisz dobrze, a co źle.
Nikt, powtarzam, nikt nie urodził się z genialnymi zdolnościami. Każdy miewa potknięcia, gorsze dni, złe rozeznanie. Zastanów się ile czasu popełniałeś ten sam błąd w pisaniu, dopóty, dopóki ktoś nie uzmysłowił ci, że to należy poprawić, bo w ten sposób się nie pisze? Chociażby ulubione przez początkujących pisarzy czasowniki „być” i „mieć”.
Dlatego uciekaj jak najdalej od krytyki, która nic nie wnosi, a kieruj się w stronę konstruktywnej, gdzie podkreśla się twoje mocne strony oraz wskazuje miejsca w twoich tekstach, którym należy się więcej uwagi.
Na koniec motywacyjna tapeta na pulpit, dla tych, którzy potrzebują nowych bodźców.