Każdy od czegoś zaczynał. Malarz od pierwszych koślawych pociągnięć pędzla. Gitarzysta od zagrania pierwszego akordu, dalece oddalonego od perfekcji. Pisarz od zapisania pierwszych słów. Często jednak bycie pisarzem nie rozpoczyna się w momencie, gdy zaczynasz o sobie myśleć właśnie w ten sposób. Dla niektórych jest to wiadome od razu, podczas gdy inni nie widzieli siebie w tej roli. Właśnie dlatego uważam, że pisanie dziennika lub pamiętnika może okazać się kluczowym do rozpoczęcia – a czasem utrzymania – pisarskiej drogi. Czasem o wiele prościej jest siąść do spisania jednej strony pamiętnika, aniżeli do książki, której objętość sama w sobie przytłacza nas i sprawia, że czujemy się odpowiedzialni za sposób, w jaki poprowadzimy fabułę; i czy zrobimy to dobrze.
Muszę tu jednak zaznaczyć, że pomysł na rozpoczęcie pisania dziennika przychodzi do nas pod wpływem chwili i nie jest to zawsze przemyślana sprawa. Muszę zaznaczyć, że większość zapisanych w pamiętniku kart to po prostu zwykłe streszczenia z dnia codziennego. Dla wielu ta codzienność może okazać się nudna i niewarta uwagi. Jednak dla Ciebie jako pisarza nie powinno mieć to znaczenia. Ponieważ dziennika nie prowadzisz dla ludzi, piszesz go dla siebie i swojego pisarskiego warsztatu.
Dziennik sposobem wyrażania siebie, ale i ćwiczeniem warsztatu
Dzięki prowadzeniu dziennika możesz spisać wszystkie targające Tobą emocje, zarówno te negatywne, jak i pozytywne. Procentuje to w chwili, w której siadasz do właściwej pisarskiej pracy oczyszczony z wszelkich obrazów oraz słów, mogących zakłócić proces tworzenia poprzez wprowadzenie niechcianych wątków. Nie musisz się obawiać, że stres, jaki towarzyszy Ci nieustannie w pracy, odbije się na jakości powieści, a kłótnia z siostrą, która niedawno się do ciebie wprowadziła, sprawi, że powieść z komedii zmieni się w smutny obyczaj.
Pisarz nigdy nie opisuje obiektywnej rzeczywistości
Nieważne, jak bardzo byś pragnął, jak usilnie starał się trzymać przedstawionych i popartych wiarygodnymi dowodami faktów, nie będziesz w stanie przedstawić obiektywnej rzeczywistości. Jako pisarz pokazujesz ludziom historię, która dotknie ich serce i zapadnie w nich na dłużej. Dlatego zdecyduj, jakie wydarzenia czy decyzje bohaterów okażą się ciekawszym rozwiązaniem. Pisanie dziennika pomaga w wyborze perspektywy oraz istotnych elementów, które chcesz przekazać czytelnikowi. Stanowi to świetne ćwiczenie, a ponadto pomaga usystematyzować pracę, której z każdym kolejnym czytaniem i redakcją przybywa.
Dziennik – skarbnica pomysłów
Skąd bierzesz pomysły? Z życia, ze snów, z nieoczekiwanych wydarzeń, a czasem z najprostszych czynności. W dzienniku można również zapisywać ciekawe cytaty, które inspirują lub przypominają, dlaczego w ogóle zacząłeś pisać. Zgadzam się jednak, że większość wydarzeń będzie nudną codzienną rutyną, lecz właśnie o to chodzi – o znalezienie pereł wśród stosu identycznych szarych kamieni.
Dialog z równym sobie
Któż zrozumie lepiej Twoje rozterki niż Ty sam? Kto pojmie złożoność problemu bohaterki, która zmaga się z rakiem? Kto wysłucha Twoich narzekań na trud pisania oraz zrozumie frustrację z powodu ciągle popełnianych błędów? Inny pisarz lub Ty sam, a dziennik stanowi ku temu idealną okazję. Szczególnie wtedy, gdy zdajesz sobie sprawę, że Twoja irytacja nie ma podstaw, a fakt, że źle znosisz krytykę, nie oznacza, że recenzenci nie mieli racji. Warto się czasem wygadać.
Pozostaniesz przy zdrowych zmysłach
Są pewne sprawy, z którymi nie chcesz podzielić się z innymi ludźmi. Wstydzisz się, martwisz, jak będą cię postrzegać, jeżeli powiesz prawdę. Wiem, że ludzie często postrzegają innych przez pryzmat zdarzeń, w jakich uczestniczyli, a nie przez ich osobowość. Dziennik pozwala na wygadanie się bez poważniejszych konsekwencji. Jest spadochronem bezpieczeństwa, kryształową kulą, w której zamykasz lęki, obawy, a także nadzieje. Jest zbiorem listów, udowadniających Twoją własną winę, które nigdy nie dotrą do adresata.
Eksperymentowanie
Pusta kartka, której nikt nigdy nie zobaczy – aż prosi się o poeksperymentowanie z różnymi typami narracji czy też opowiedzenie historii drzemiących w Tobie. Niektóre może doczekają się chwili sławy, a inne wręcz przeciwne – zostaną zakopane głęboko w szufladzie. Najważniejsze jednak, że otworzysz się nieco szerzej na siebie samego i własne możliwości twórcze.
Pisarze to indywidualiści i nie każdy ich zrozumie. Czasem nawet najbliżsi, mimo szczerych chęci, nie są do tego zdolni. Za to dziennik pozwala na wszystko, wszystko pojmie i tyle samo wybaczy.
Życie każdego człowieka jest dziennikiem, w którym chciałoby się napisać jedną historię, a pisze się inną.
James Matthew Barrie
Jestem niepoprawną optymistką, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. Nie podaję w wątpliwość istnienia smoków; nawet w przeszłości udało mi się jednego oswoić. W 2018 roku wydałam swoją debiutancką powieść Zaprzysiężeni: Mrok. W 2019 roku ukazało się drugie wydanie, a w 2020 roku druga część Zaprzysiężeni: Iskra.
Bardzo wartościowa strona, a wpis to już w ogóle:) Absolutnie zgadzam się z każdym zdaniem. Sama oprócz bloga prowadzę prywatny dziennik i jest on dla mnie nie świetnym wentylem, ale także miejscem eksperymentowania i tworzenia pomysłów.
Cieszymy się, że blog Ci się spodobał. 🙂 Tak, prywatny dziennik jest takim naszym drugim "ja".
Zapraszamy serdecznie do konkursu, który trwa do 19.07.2015.
Więcej informacji znajdziesz tutaj: https://www.zostacpisarzem.pl/2015/07/konkurs-fantastyka-czy-science-fiction.html
Prowadzenie dziennika jest bardzo fajnym ćwiczeniem. Jestem za tym, że wielorakie formy pisania są dobre dla pisarzy. Wszystko jest dobrym ćwiczeniem, wyrabia w nas styl, podobnie, jak książki, które czytamy. Wszystko nas czegoś uczy i nas ulepsza. Ja na przykład piszę dzienniki, patrząc nie tylko ze strony uczuć i tego, co było, ale tego, co widzę. Np. jadąc autobusem zauważyłam ciekawą osobę, która miała jedną rękę spuchniętą, jak Papaj. I wtedy od razu zapala się światełko: a co jeśli kiedyś mi się to przyda? A co, gdybym się o tym więcej dowiedziała? Może jakiś wątek poboczny, albo jakaś postać w tle? Ofiara morderstwa? Koło się powiększa i powiększa. Jestem zdania, że to co w głowie jest zbyt ulotne i kruche, aby na tym polegać. Większość trzeba spisywać, bo później, jak dopada nas niemoc czasem wystarczy je przeczytać i pomysły same rosną. Także jestem za pisaniem pamiętników :). Niekoniecznie codziennie, zaraz już, ale regularnie tak.
Całkowicie się z Tobą zgadzam! Wszystko, cokolwiek byśmy nie pisali, poprawia nasz warsztat, sprawiając, że jesteśmy o krok bliżej do spełnienia marzenia. 🙂
Podpisuje się rekami i nogami pod tym, że trzeba wszystko spisywać. Nasza pamięć jest zbyt ulotna i wybiórcza. A może koło nosa umknęła nam właśnie pierwszoplanowa postać do bestsellera? 😉