Twoja wyobraźnia potrafi działać na wysokich obrotach, zwłaszcza kiedy jesteś po seansie horroru, a w domu pusto i ciemno. Jednak i ona czasem zawodzi. W pewnym momencie pojawia się pustka, a czarny migający kursor w Wordzie kpi z Twojej niemocy.
Zdarza się, że masz pomysł na historię, ale brakuje Ci dokładnego wyobrażenia o otoczeniu. Posiadasz w głowie ogólny zarys świata, ale gorzej ze szczegółami.
Wielu pisarzy tego doświadcza. Pomysł – jest. Główny bohater – jest. Ogólny świat – też jest. Jednak zaczynają się problemy nie tylko z postaciami drugoplanowymi, ale i z otoczeniem, w którym żyją bohaterzy.
Na szczęście obecnie masz dostęp do wielu źródeł, które nie tylko dadzą Ci wiedzę na określony temat, ale również mogą Cię zainspirować.
Twoją uwagę chcę skierować na platformę pełną pomysłów.
Poznaj Pinterest
Wiem, że niektórzy bronią się przed tą platformą. Najczęściej poprzez niewiedzę, jak się w niej poruszać i jakie skarby się w niej kryją.
Na czym polega Pinterest?
To wielka wirtualna tablica korkowa, gdzie pinezkami przypinasz zdjęcia, które przypadły Ci do gustu. W dodatku możesz zrobić kilka mniejszych, jak np. genialne miejsca do książki, niezwykłe zachody słońca, inspiracje do postaci itp. Wszystko zależy od twojej kreatywności i tego, co potrzebujesz.
Czy Zostać Pisarzem ma swój profil na Pintereście? Oczywiście! Inaczej bym o nim nie pisała.
Możesz powiedzieć, że inspirowanie się zdjęciami z Pinteresta to ryzyko złapania się w pułapkę pójścia na łatwiznę, bo zamiast samemu wymyślać ciekawych bohaterów i niestworzone historie będziesz ciągle posiłkować się zdjęciami z tego serwisu.
Owszem, może i tak się zdarzyć, jednak sądzę, że potrafisz rozdzielić granicę między kopiowaniem a inspirowaniem się. Wierz mi, wielu artystów czerpie podpowiedzi z Pinteresta. Zresztą czym różni się podbieranie pomysłów z życia a z Pinteresta? Niczym. Jest to dla pisarza takie samo źródło idei, jak wszystko dookoła. Wystarczy dodać tylko trochę naszej kreatywności, by stworzyć coś wspaniałego.
Pinterest masz zawsze pod ręką
Na Pinterest możesz wejść przez komputer, ale również zainstalować aplikację na swój telefon. Jeśli zainteresuje Cię coś w sieci, to możesz to podpiąć do swojej tablicy. Oczywiście zapisujesz tylko obrazy, nie sam tekst, ale razem z grafiką masz link do strony, która Cię zainteresowała.
Tworzysz odpowiedni folder pod nazwą: Inspiracje z sieci, Postacie do mojej książki lub jakąkolwiek inną nazwę i od teraz kolekcjonujesz wszystko, co rzuci Ci się w oczy.
A jak przestanie być potrzebne? Odepniesz od tablicy.
Jeszcze mała rada na koniec – z Pinterestem trzeba uważać, bo wciąga jak wir i nie chce wypuścić.
To jak? Do zobaczenia na Pintereście?
Uwielbiam łączyć fantasy z thrillerem, ale równocześnie jestem przeciwniczką wykorzystywania utartych postaci fantastycznych. Oprócz pisania powieści i opowiadań działam jako Menadżerka Kreatywności, pisząc teksty na strony internetowe oraz tworząc strony internetowe oparte na WordPressie.
Sama mam profil na Pinterest i zgodzę się z Tobą, ta strona to zło które wciąga (w pozytywnym sensie). Sama się inspiruję wieloma zdjęciami z tego serwisu, jak najbardziej polecam^^
Tak, uwielbiam Pinterest. 😀 A takie “zło, które wciąga” jest bardzo korzystne dla naszej wyobraźni. 😉
Co za genialny pomysł z Pinterestem! Mam konto od dawna i jest dla mnie przeogromną dawką inspiracji. I co ważne, jest dla mnie uspokajaczem i poprawiaczem humoru, gdy wszystko dookoła ma czarne barwy 😀 Ale Monika, żeby Pinterest stał się inspiracją również do pisania? Nigdy bym na to nie wpadła! A przecież ten świat jest nieskończony w pomysłach, barwach, sentencjach, we wszystkim! Dzięki za to olśnienie 🙂 Chciałabym zapytać jeszcze o kwestię komentarzy. Gdy czytam jakiś ciekawszy artykuł, bardzo często na nie spoglądam, bo pięknie mi obrazują różnorodność naszej mentalności. Czasami komentarze są dla mnie większą pobudką do rozmyślań na jakiś temat niż sama publikacja 🙂 O ile jad się nie wylewa z ekranu 🙂 No ale właśnie – jak to jest z ich wykorzystywaniem? NIe grozi, że kiedyś jakaś anonimowa osóbka odnajdzie swoje słowa w jakiejś publikacji i powie “hallo hallo, to są moje słowa!”? 🙂
“Nie grozi, że kiedyś jakaś anonimowa osóbka odnajdzie swoje słowa w jakiejś publikacji i powie “hallo hallo, to są moje słowa!”?” Szczerze, nie sądzę. Mogłoby się nawet zdarzyć tak, że napisałabyś dane zdanie, które ktoś już kiedyś w odmętach internetu zamieścił wcześniej, a Ty nawet o tym byś nie wiedziała. 😉